Podczas naszych warsztatów w Bagdadzie ta praca wzbudziła ogromne emocje. Projekty przyszłych instalacji powstawały w odniesieniu do ikonografii architektury w Iraku. Grupa uczestników postanowiła zbudować model wieżowca z żyletek, w intencji powiązania nowej architektury i ekonomii z ciałem. Większość osób na warsztatach sięgnęła po inne materiały – papier, książki, pudełka od zapałek i przedmioty codziennego użytku – a także po bardziej historyczne punkty odniesienia. Ich zdaniem należało nawiązywać głównie do utraconego dziedzictwa Mezopotamii oraz zniszczeń wojennych, upominać się o ich wizualną obecność. Ta grupa jednak odcięła się od podobnego myślenia. Ich pracy w dyskusji poświęciliśmy ponad godzinę, tak wielkie postawiła wyzwanie uczestnikom. Budowali rozmaite referencje dla swoich projektów: architektura-historia, architektura-materiał, architektura-aktywizm, architektura-ciało. Niezwykłe, jak budowa projektów czterech instalacji jest w stanie powiedzieć o postawach artystycznych, obywatelskich, stosunku do materii, formy i historii. Wystawa w gmachu Gulbenkiana, którą robimy z fundacją Ruya już w październiku. Wcześniej nakręcimy jeszcze film. Jaram się!